9/03/2018

Recenzja: "Wczoraj" - Felicia Yap


Tytuł oryginału: Yesterday
Autor: Felicia Yap
Premiera: 2 sierpnia 2018
Liczba stron: 416
Wydawnictwo: W.A.B.
To brzmi jak przepis na thriller doskonały: intrygująca zagadka kryminalna, mroczne sekrety i rzeczywistość niczym żywcem wyjęta z powieści science-fiction... o ten debiut zabijali się brytyjscy wydawcy!

Claire to monoska. Podobnie jak trzy czwarte Brytyjczyków jej pamięć krótkotrwała obejmuje zaledwie jeden dzień. Awans społeczny zawdzięcza małżeństwu z Markiem, duosem, którego pamięć sięga dwa dni wstecz. Mark jest znanym pisarzem, właśnie stawia też pierwsze kroki w polityce. Są razem szczęśliwi, a przynajmniej to właśnie Claire zapisała w swoim dzienniku. Do czasu, gdy nurt rzeki Cam wyrzuca na brzeg kobiece ciało. W policyjnym śledztwie wszystkie tropy prowadzą do Marka...

No właśnie... sam opis książki jest naprawdę obiecujący, ale co tak naprawdę się kryje wewnątrz? Niestety, zapowiedź (jak dla mnie) ma się nijak do samej treści. Pomysł był, to jasne, ale autorka niezbyt podołała wyzwaniu.

Po dłuższym namyśle doszłam do wniosku, że idea wykreowania społeczeństwa dwuklasowego: monosów i duosów, nie była taka zła, co z początku podczas czytania bardzo mnie irytowało. Można by wręcz powiedzieć, że koncepcja niekonwencjonalna, wykraczająca poza pewne, przyjęte już schematy książek typu kryminalnych intryg. Bohaterowie pamiętają tylko to, co stało się dzień lub dwa dni temu, wszystko skrupulatnie notując w swoich iDiary.. brzmi strasznie, bo mimo elementów sience-fiction to bardzo przypomina obraz dzisiejszych realiów. Takie dzienniki są objęte ochroną prawną, a rząd wymaga, by w nich znajdowała się prawda - ta dobra, jak i ta, która daje obraz na najmroczniejsze sekrety. Ale wiadomo jak to w życiu często bywa, sporo informacji mija się z prawdą, by żyło się spokojniej i przede wszystkim wygodniej.

Jednym z minusów owej powieści jest jej przewidywalność. Praktycznie każdy trop kreśli nam plan i uzmysławia kto jest mordercą. Co prawda zakończenie jest.. dobre. Nie jest powalające, ale przyznam szczerze, że takiego rozwiązania raczej nie brałam pod uwagę. Również trochę przeszkadzał mi fakt, że akcja rozgrywała się w 2015 roku, myślę, że lepszym rozwiązaniem byłoby lekkie wybiegnięcie w przyszłość, jakoby ten nasz świat się zmienia i wkraczają iDiary.. Natomiast trafionym pomysłem okazała się wielowątkowość powieści. Ponadto książkę czytało się szybko i lekko. Napisana jest przyjemnym językiem dla oka oraz w sposób łatwy i zrozumiały, co też nie popadało w skrajność infantylności. Akurat w tej kwestii autorce udało się to wszystko zgrabnie wyważyć.

Podsumowując, powieść nie jest TAKA zła. Niestety na moje nieszczęście odgórnie nastawiłam się na coś wow. Sądziłam, że powieść porwie mnie od pierwszych stron i będzie mnie trzymać w napięciu do tych ostatnich. Była ciekawa, ale nie zaspokoiła moich oczekiwań. Książkę polecam ze względu na niekonwencjonalny zamysł całej intrygi i życia w społeczeństwie, ale trzeba się liczyć z wieloma niedociągnięciami i brakiem bycia konsekwentnym w trakcie pisania całej powieści przez autorkę.


1 komentarz:

  1. Książka już czeka na mojej półce... i dobrze, że przeczytałam Twoją opinię, bo też nastawiałam się na duże wow! 😂

    Pozdrawiam,
    oliviaczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń