★★★★✩
Nareszcie! Po naprawdę dłuuugiej przerwie, w końcu tutaj wracam.. Jak zwykle trzeba mieć coś na swoje usprawiedliwienie i w moim przypadku jest to trudność polegająca na połączeniu uczelni, pracy, czytania + pisania na blogu. Dlatego jedna z tych czterech opcji musiała pójść w odstawkę i najłatwiej było "pożegnać" się z prowadzeniem bloga.. Ale uwaga uwaga, w końcu wakacje i mimo pracy będę mogła zamieszczać tutaj posty znacznie częściej. A w dodatku będę się spełniać fotograficznie, ale o tym później.
Dzięki życzliwości Żurnalista.pl mogłam przeczytać jego pierwszą książkę w przedpremierowej odsłonie pt. "Miłość, po prostu". Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że jest to druga, słabsza wersja "Mleka i miodu", ale nie - ona jest dziesięciokrotnie l e p s z a! Czytając sam wstęp, przepadłam w niej po uszy. Zakochałam się. Z wieloma wierszami się utożsamiłam. Te, które odzwierciedlały mój wewnętrzny nastrój, przeżywałam znacznie bardziej.
Kocham w Tobie każdy szczegół. To, jak czeszesz włosy czy jak marszczysz się, gdy nie rozumiesz fragmentu książki. Każdy - tak jak każdy chciałby mieć tak piękną kobietę. Ty masz też piękną duszę, cholernie dobre serce. Jesteś ideałem. Kimś, kto ma wielką cierpliwość i wewnętrzny spokój. Chcesz po prostu kochać i być kochana.
Nie wiem jak ja się pozbieram po tych wierszach. Dawno nie zetknęłam się z tak ogromną falą emocji, tych pozytywnych ale i tych negatywnych. Książka przepełniona żalem, bólem, smutkiem, gdzie czytając czujesz, jak coś w Tobie pęka. Serce pęka. Na kawałeczki. Po czym znajdujesz kolejny, który działa jak lek i skleja to, co zostało rozbite, stłumione.
Wszystko w nich jest na miejscu. Wszystko, co powinno być. Miłość. Dużo miłości. Niestety nieodwzajemnionej. Ale ona w pewien sposób też jest piękna. Boli, to jest pewne, ale czytelnikowi otwiera oczy. Sądzę, że kobiety ją pokochają, natomiast mężczyźni - zrozumieją. Myślę, że jest na tyle uniwersalna, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Właśnie ma coś, czego zabrakło w "Mleku i miodzie".
Uwielbiam zapach kawy, dlatego takie miejsca zawsze przyciągają mnie jak magnes. Odziedziczyłem po dziadku dwie skłonności: miłość do kawy - bez dodatków - i naturalnego piękna.
Mam nadzieję, że będzie mi dane być posiadaczką papierowej wersji tej książki, bo kompletnie mnie urzekła. Chcę chłonąć każdą stronę na spokojnie, analizując każdą kropkę i przecinek. Każdą linijkę po linijce. Jeśli kochacie poezję, uwielbiacie się w niej zatracać, to z pewnością pokochacie ją od pierwszych stron.
Tytuł: Miłość, po prostu.
Autor: Żurnalista.pl
Wydawnictwo: Żurnalista.pl
Data premiery: 11 lipca 2017r.
tak, tak, tak, nareszcie nowy post! To cudowna wiadomość, że wracasz na bloga! <3 mam nadzieję, że zdecydowałaś się co do nagrywania Document Your Life- napisz mi koniecznie czy podjęłaś już decyzję! Czekam na kolejne wpisy i pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńhttp://morzespokoju.blogspot.com/
Nie jestem fanką poezji, wręcz nią odrobinę gardzę, jednak "Miłość, po prostu" jest tak cudownym tworem, że nie można przejść obok niego obojętnie. ♥
OdpowiedzUsuńWilcza Dama ^^
Nie cierpię poezji. Dałam się skusić na Mleko i miód, ale Miłość, po prostu raczej ominę
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
To Read Or Not To Read