10/28/2017

Pumpkin spice


"Popatrz, kolejna jesień w Twoim życiu. Kolejny raz widzisz spadające liście z drzew, słyszysz krople deszczu uderzające o dach. Zima się zbliża... Czekasz, bo wiesz, że w tym roku będzie wyglądać inaczej. W tym roku ktoś ochroni Cię przed wiatrem, ktoś zrobi Ci kakao... i ogrzeje Twoje serce."

Autumn mood on🍂

Dla mnie jesień to coś więcej niż tylko przejściowa pora roku, spadające liście czy chłodne wieczory. Jesienią budzę się do jeszcze większego działania niż w przeciągu całego roku. Dzisiaj chcę Wam przedstawić co najbardziej uwielbiam w tym okresie, co zazwyczaj robię, jak wprowadzam się w jesienny klimat. Gdzie najchętniej chodzę i czego najczęściej słucham. Co czytam, co piję, co kocham. 

duże swetry
poranne mgły
wczesne zachody
gorące herbaty

🍂🍂🍂

Mimo, że aura za oknem częściowo jest już bardziej zimowa, niż jesienna, ja wytrwale staram się przetrzymać ten mój ukochany jesienny klimat jak najdłużej. W tym okresie najchętniej ogrzewam się herbatą zimową, w której skład wchodzą pałka cynamonu, pomarańcza, cytryna z goździkami i miód. Drugie miejsce zajmuje PSL czyli Pumpkin Spice Latte, sezonowa kawa w Starbucksie. Różnie mocno uwielbiam gorącą czekoladę z domieszką pierników. I tak mogę przetrzymać każdy przymrozek..
Jesiennie rytmy wyznaczają The Lumineers takimi utworami jak:
a czytanie książek idealnie komponuje się z piosenkami zespołów takich jak The Melodic, Rainbow Kitten Surprise, The Neighbourhood czy Seafret:

🍂🍂🍂

Tegoroczne wrzesień, październik i listopad to dla mnie bardzo pracowite miesiące. Od świtu do zmierzchu jestem w ciągłym biegu, na co największy wpływ mają moje praktyki w szkole, uczelnia i praca. Przez natłok obowiązków związanych z powyższymi nie mam możliwości zagospodarowania sobie nawet 15 minut, by wstać wcześnie i obejrzeć budzący się świat przyrody, piękny i mglisty, za każdym razem tak samo zachwycający. Mam nadzieję, że przyszłą jesień przeżyję tak, jak ją sobie zaplanuję na mojej Fall Bucket List, którą też stworzyłam i w tym roku.

🍂🍂🍂

A jeśli planujecie spędzić ten czas na zaszyciu się w ciepłym mieszkaniu, pod ulubionym kocykiem z kubkiem gorącej herbaty podczas czytania książek, polecam Wam pozycję od wydawnictwa Insignis autorstwa Anny Kasiuk pt. "Za zakrętem, w której znajdziecie mnóstwo klimatycznych opisów, po których aż się chce zostać dłużej pod kocem i wyglądać za okno delektując się brzmieniem padającego deszczu o parapet.

W zestawieniu piękną rolę gra książka pod tytułem "Jesienna miłość" - Nicholasa Sparksa. Mimo, że niewiele tam o jesieni, klimat ten podtrzymują niektóre wydarzenia zawarte w powieści. Dla odprężenia, na jeden wieczór? Książka idealna.

A teraz odstawiając na bok książki, skupię się na innych detalach mojej jesiennej egzystencji. Są to lakiery do paznokci, w delikatnych odcieniach brązu, bardzo ciemnego "brudnego" różu, butelkowej zieleni i ciemnej pomarańczy. Do idealnego kompletu dołączam piękne, długie płaszcze, grube szale w kratę, szerokie swetry, które bezkonkurencyjnie zapewniają mi ciepło podczas chłodnych dni, botki oraz ulubieniec października - beret! Z takim kompletem mogę ruszać na spacer lub do ulubionej kawiarni (niedługo chcę zrobić zestawienie moich ulubionych miejsc, gdzie można napić się pysznej kawki).

🍂🍂🍂

Mam nadzieję, że taki mój własny "jesienny poradnik" zainspirował Was na tyle, by równie mocno przeżywać ten czas, oraz cieszyć się z każdej pogody, czy tej lepszej czego przykładem jest złota polska jesień, czy jej mroczniejszej strony, którą w tym roku widzieliśmy częściej, niż roztańczone promienie słońca na kolorowych koronach drzew.

Trzymajcie się ciepło i czekajcie na kolejny, tym razem zimowo - świąteczny post!

11 komentarzy:

  1. Uwielbiam "Jesienną miłość". Zarówno książka, jak i film są wspaniałe, wzruszające i wartościowe. Najlepszy wybór :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju podziwiam, mi jesien kojarzy się tylko z zimnem, ciemnością i brzydotą na dworze. Kiedy wstaje jest ciemno i kiey wracam również. No i migrenami, które łapą mnie bardzo często podczas tej pory roku. A kiedy chciałabym spojrzeć na to z innej strony. Chciałabym usiąść pod kocem z herbatką z miodem, z książką to nauka skutecznie psuje mi plany. :( Do tego jak już znajdę czas na książkę to uwielbiam czytać przy naturalnym świetle co w tygodniu jest niewykonalne, niestety.
    Może za pare lat też spojrzę na to wszystko inaczej, jednak na chwilę obecną nie przepadam za jesienią.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesień jest piękna! Choć nie mam raczej charakterystycznej muzyki, filmów, książek dla tego okresu, to jako amatorka fotografii uwielbiam wtedy wychodzić na zdjęcia i bawić się tymi niesamowitymi kolorami. No i mogę nosić swój ukochany typ butów :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki cudowny post, aż ciepło się na sercu robi! Czekam na kolejne takie wpisy.
    xx, Karola
    http://morzespokoju.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Faktycznie, jesień ma swoje ulubione piosenki i filmy. Nawet nie pomyślałam, że jeśli dłużej nad tym pomyślę, to też mogłabym stworzyć jesienną playlistę :) Zgadzam się, że bez swetrów i ciepłych nakryć głowy, to nie byłby ten sam klimat. Mam wrażenie, że dawno nie było tak ślicznej jesieni i oby listopad nas tego nie zepsuł.
    Powodzenia przy wszystkich obowiązkach ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam jesień o ile jest to piękna, złota pora roku. Kiedy zaczyna się listopad i drzewa wyglądają bardziej jak pokraki niż jak kolorowe ozdoby, a z nieba leje się zimny deszcz - marzę o gorącym słońcu albo chociaż o wirujących płatkach sniegu. Uwielbiam kiedy tak mocno sypie. Mogę wtedy patrzeć przez okno godzinami. Ale takiej zimy tez juz dawno nie było...

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedyś nie lubiłam jesieni, ale od ubiegłego roku zmieniłam swoje podejście i myślenie o tej porze roku i nie żałuję - bardzo ciekawy i cozy wpis, pozdrawiam cieplutko 🍂📖☕️

    Pozdrawiam, she__vvolf 🐺

    OdpowiedzUsuń
  8. Książką "Jesienna miłość" nie zachwycam się aż tak jak filmem na jego postawie. A film akurat wczoraj oglądałam i... jak zawsze płakałam. Nie potrafię bez łez przejść przez "Szkołę uczuć", bo to tytuł filmu. Zdecydowanie bardziej oddaje tę historię niż "Jesienna miłość".
    Nie przepadam za tymi wcześniejszymi zachodami, ale co do reszty: podzielam zdanie. W ogóle lubię takie wpisy, gdzie poznaję osobę, odpowiedzialną za recenzje, które normalnie jedynie czytam. A tu taka odmiana :)
    Też mam tę jesień zapracowaną, ale ja dodatkowo dobrałam sobie sprzątanie graciarni. Wiesz, taki pokój, do którego wrzucasz wszystko, z czym nie wiesz co zrobić. I potem szybko zamykasz drzwi, żeby się z tego pokoju nic nie wysypało przypadkiem. Taki mieliśmy. Ze zbiorami z ostatnich 15 (a może nawet więcej) lat naszego życia. A teraz ten pokój wreszcie pokazał kolor swojej podłogi. Zapomniałam już jaka wykładzina była tam położona :D
    Pozdrawiam jesiennie :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Niby inny post a daje taką świeżość :) dawno takiego wpisu nie widziałam :) czy będzie więcej? Świetnie się czytało :)

    OdpowiedzUsuń
  10. To dobrze wyczułam po tytule, że właśnie o tym będzie twój post. Świetna odmiana i całkiem nieźle ci to wyszło! A kawy ze Starbusia idealne na każdą porę roku <3

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten post to cudo. Uwielbiam jesień tak samo jak Ty, chociaż nie staram się jej zatrzymać, bo zimę kocham jeszcze mocniej :) Nie zgadzam się tylko z wczesnymi zachodami - to moja zmora, bo czas leci teraz za szybko i ciągle czuję się niewyspana. Jesteśmy prawdziwymi książkoholikami - bo co to za książkoholik, który woli chodzić z książką na plażę?
    Ciepłe pozdrowienia,
    gabibooknerd.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń